
Po krachu na giełdzie bitcoina oraz zamknięciu internetowej giełdy Silk Road, kojarzonej przede wszystkim z obrotem narkotykami i płatnościami cyberwalutami, nieco ucichło o internetowych środkach płatniczych. Nie oznacza to jednak, że jest to rynek spokojniejszy lub upadający. Świadczą o tym również najnowsze doniesienia w sprawie jednej z kryptowalut: darkcoina.
Po sukcesie bitcoina byliśmy świadkami prawdziwego wysypu walut internetowych, również w Polsce. Jedną z nich był darkcoin. Programiści zwęszyli okazję do wzbogacenia się i nie zamierzali z niej zrezygnować. Kurs waluty darkcoin utrzymywał się poniżej 2 dolarów do końca kwietnia tego roku. Od tego czasu mieliśmy prawdziwą eksplozję wartości tego pieniądza.
O drgnięciu możemy mówić na przełomie czwartego i piątego miesiąca bieżącego roku. To wtedy Przez następne cztery tygodnie kurs wzrósł o 1000 procent. Mimo to darkcoin wciąż walczy o popularność wśród internautów. Mimo wszystko jego wysoka wartość może być stwierdzona (i wykorzystana) dopiero, gdy kryptopieniądz wejdzie do szerszego użycia. Co ciekawe, darkcoin jest dużo prostszy w wydobyciu niż bitcoiny. Tak wysoki skok mimo potencjalnej dużej podaży jest czymś bezprecedensowym.
Specjaliści wskazują, że omawiana cyberwaluta korzysta z ciekawych rozwiązań, jednak technikalia nie są tu wszystkim. O sukcesie lub jego braku w świecie cyberwalut decydują użytkownicy, których darkcoin ma po prostu za mało.