Co z tym euro?

tanie przekazy zagraniczne euro

W 2014 roku upłynie 10 lat, odkąd Polska oficjalnie przystąpiła do Unii Europejskiej. Wiele osób w naszym kraju wiązało przez to wydarzenie wielkie nadzieje na szybkie wprowadzenie waluty euro. Okazuje się, że nawet teraz czeka nas długa droga do tego celu. Potwierdził to prezes NBP Marek Belka. A jak na ten temat zapatrują się inni eksperci?

Podczas listopadowego wykładu we Wrocławiu Belka miał stwierdzić, że Polska nie jest jeszcze gotowa na przyjęcie wspólnej europejskiej waluty. Jego zdaniem kuleje u nas kilka czynników niezbędnych do jej wprowadzenia. Są to przede wszystkim konkurencyjność, elastyczność rynku pracy i zdrowe finanse. Jako przykłady do naśladowania w tych sferach, podał odpowiednio Niemcy, Szwecję i Finlandię. Co ciekawe drugim z tych krajów wciąż nie płaci się w euro i Szwedom w ogóle się do tego nie pali. Belka stwierdził również, że entuzjazm wobec przyjęcia nowej waluty wcale nie jest w Polsce tak silny, jak miało to miejsce przed kryzysem gospodarczym. Teraz podchodzi się do tego zdecydowanie ostrożniej.

Ten sceptycyzm prezesa NBP podziela wielu polskich przedsiębiorców. Jak wynika z badań przeprowadzonych na CEO, dyrektorach zarządzających i szefach zarządów firm przez międzynarodowe zrzeszenie Grant Thornton, aż 48% z nich uważa, że do strefy euro będziemy mogli przystąpić dopiero w 2017 roku, a co ósmy jest zdania, że może to nigdy nie nastąpić. Takie poglądy są z pewnością podyktowane częstym odkładaniem wymiany walutyna euro przez polityków. Z ich zapowiedzi wynikało, że mieliśmy być gotowi na ten krok już w 2009 roku. Jak wiadomo 4 lata później obowiązującą w Polsce walutą jest nadal złoty. Zwraca się również uwagę na komentarze krajów będących już w strefie euro. Wiele z nich podchodzi z rezerwą do tematu jej rozszerzenia o większe kraje, mając na uwadze problemy, jakie spowodowała chociażby Grecja. Nawet Niemcy, którzy jeszcze nie tak dawno bardzo przychylnie wypowiadali się o wprowadzeniu euro w Polsce, sądzą dziś, że nie jest to najlepszy pomysł. Ich zdaniem większe zaufanie od naszej, wzbudza gospodarka Łotwy i to tam od stycznia ma obowiązywać europejska waluta. Ponadto polscy przedsiębiorcy nie są już aż tak mocno przekonani, czy wprowadzenie euro będzie się wiązać przeważnie z korzyściami. Wielu z nich zauważa, że będzie to mocno uzależnione od kursu walut. Inni biorą też pod uwagę swój rynek zbytu. Jasne jest, że przedsiębiorcom prowadzącym swoją działalność głównie na terenie Polski, ta zmiana będzie się mniej opłacać niż tym, którzy wychodzą poza jej zachodnie granice.

Bardzo ważny w tej dyskusji jest również głos nowego ministra finansów, Matusza Szczurka. On również nie podchodzi entuzjastycznie do szybkiego wprowadzenia euro do Polski. W wywiadzie udzielonym Dziennikowi Gazeta Prawna miał stwierdzić, że korzyści płynące z przyjęcia wspólnej waluty, na dzień dzisiejszy okazały się fikcją. W jednej ze wcześniejszych wypowiedzi przytoczył on również przykład Szwecji, która jego zdaniem jest najlepszym przykładem, że z przyjęciem euro nie należy się spieszyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *