
W powszechnej dyskusji o bitcoinie i jego wpływie na systemy płatnicze szczególnie interesującymi są zazwyczaj stanowiska banków centralnych dużych państw lub krajów dzielących wspólną walutę. Zdziwienie obserwatorów jest tym większe, gdy okazuje się, iż te nie identyfikują kryptowaluty jako zagrożenia.
Wcześniej o bitcoinie jako o środku „z potencjałem” wypowiadał się amerykański Fed. Jako źródło uzasadnionych wątpliwości określono niemożność sprawowania kontroli nad transakcjami zawieranymi w cyfrowych walutach – to zresztą jest istotą problemu. Próby uczynienia bitcoina częścią scentralizowanego systemu płatniczego zawsze zakończy się porażką, gdyż nie może być kontrolowany. Jeśli użytkownik nie chce informować o swoich operacjach i podejmie odpowiednie środki ostrożności, może dokonywać całkowicie tajnych operacji w dowolnym celu i kierunku. W związku z tym wydawałoby się, że najlepszą polityką w tej sprawie jest separowanie kryptowaluty od oficjalnych kanałów płatniczych. Nie dość jednak, że banki nie zachowują do cyfrowego pieniądza dystansu, to próbują też uczynić z niego część przepływu gotówki – dlatego bitcoinem zapłacimy m.in. w sklepach. Niektóre kraje (jak USA, ale ostatnio też Anglia) rozważają wprowadzenie własnego cyfrowego pieniądza. Wprowadzono kurs wymiany, specjalne bankomaty i kantory, terminale, wszystko by uczynić kryptowalutę częścią systemu. Zapomniano o kwestii podstawowej – jest to rzecz w 100% niewykonalna.
Europejski Bank Cenralny podaje wiele statystyk: każdego dnia na świecie odbywa się niemal 70 tysięcy transakcji bitcoinem, chociaż istnieją też oczywiście inne kryptowaluty – jest ich ponad 500. Dla porównania – na całym świecie codziennie dokonuje się 274 miliony innych bezgotówkowych transakcji. Jasno pokazuje to, że bitcoin – mimo że jest niszą najznamienitszą – pozostaje mimo wszystko niszą. Zdrowy rozsądek podpowiada, by stłumić zakusy banków i nie udawać, że można kontrolować przepływ pieniędzy, którego kontrolować się nie da. Pozostaje walka z praniem pieniędzy znanymi metodami, zaś kryptowalutę – zaznaczmy raz jeszcze: odpowiedzialną za 0.00025% transakcji – zostawić w spokoju.