
Polscy przedsiębiorcy coraz chętniej obierają dla swojej działalności międzynarodowej egzotyczne kierunki. Na popularności zyskują transakcje z krajami rozwijającymi się, przez co wzrastają również potrzeby na korzystanie z ich rodzimych walut w celu korzystniejszych rozliczeń.
O częstszym wychodzeniu naszych przedsiębiorców poza Europę, świadczą dane sporządzone przez Główny Urząd Statystyczny. Według nich w ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku, polski eksport do krajów rozwijających się, podskoczył aż o 26,8% w porównaniu z analogicznym okresem roku 2012. Sytuacja ma się podobnie, jeśli chodzi o import z tych krajów. Nie jest to może aż tak spektakularny skok jak w wypadku eksportu (wynosi 7,1%), ale wciąż jest to znak tendencji zwyżkowej. Zwłaszcza że import z krajów rozwiniętych spadł, a eksport do nich wzrósł o zaledwie 3,8%. Eksperci wskazują, że nasi przedsiębiorcy coraz chętniej robią interesy z kontrahentami z takich regionów jak Azja południowo-wschodnia, Ameryka Południowa czy Chiny i okolice. Jeśli chodzi o zainteresowanie polskich firm Krajem Środka, jest to wpisanie się w coraz powszechniejszy nurt w handlu międzynarodowym. Przypomnijmy, że najnowszy raport SWIFT wykazał, że chiński juan jest drugą najczęściej używaną walutą w tym sektorze gospodarki, przebijając nawet euro. Oprócz niej, egzotycznymi walutami zdobywającymi wśród polskich przedsiębiorców coraz większą popularność, są m.in. turecka lira, dolar singapurski, indyjska rupia czy argentyńskie i meksykańskie peso.
Transakcje obejmujące waluty egzotyczne są jednak nieco inne niż te, przeprowadzane za pomocą tzw. walut głównych, czyli np. dolara, euro lub jena japońskiego. To wynik relatywnie małej aktywności owych pieniędzy na rynku, przez co nie są to tanie waluty. Ten fakt niesie za sobą dość duże ryzyko transakcji, ale jednocześnie może spowodować duży zysk. Najczęściej wskazuje się na środowisko polityczne i finansowe krajów rozwijających się, jako główne czynniki opisanego wyżej stanu rzeczy. To właśnie jego zmiany mogą mieć wpływ na wzrosty i spadki ceny walut. Należy też pamiętać o szerszych, niż w przypadku walut głównych, widełkach cenowych obowiązujących przy walutach egzotycznych. Przedsiębiorcy powinni brać to pod uwagę w wypadku obliczania ewentualnego zysku.
Jeśli chodzi o dostępność walut egzotycznych, wciąż nie ma pod tym względem rewelacji w naszym kraju. Oczywiście nie jest tak, że nie można ich nigdzie dostać, bo możemy to uczynić np. w bankach czy kantorach internetowych, jak chociażby Cinkciarz.pl. Wzrost popularności tych pieniędzy został jednak dostrzeżony przez wielu. Niektóre banki planują w najbliższym czasie wprowadzić do swojej oferty możliwość wymiany takich walut, czy założenia w nich rachunku bieżącego. Jednak aby to bardziej rozwinąć, banki czeka jeszcze sporo pracy i… wydatków. Np. w przypadku rachunków w danej walucie. Aby bank mógł takowy otworzyć, musi zwykle posiadać w niej własny rachunek, z reguły w banku zagranicznym. A to wiąże się z kosztami. Na pierwszy rzut oka widać, że w tym wyścigu łatwiej będą mieć większe banki, prowadzące działalność także za granicą.
Czy wzrastająca popularność egzotycznych walut spowoduje odwrót tych głównych? Nie, a przynajmniej nie nastąpi to tak prędko. Wśród polskich przedsiębiorców największe zainteresowanie wciąż budzi dolar amerykański i euro. Niedaleko za nimi plasują się funt brytyjski, frank szwajcarski czy waluty skandynawskie.