
Podczas gdy płatności mobilne oparte o technologię NFC zdobywają kolejnych zwolenników, gigant w świecie mobilnym, firma Apple, forsuje własny system iBeacon (poniekąd zgodnie ze swoim dawnym hasłem reklamowym: think different – ang. „myśli inaczej”). Mimo że iPłatności dopiero raczkują, już teraz wspierają jedną z najsłynniejszych walut lokalnych: funta bristolskiego.
Wejście waluty lokalnej w świat mobilny to zdecydowanie duży krok. Bądź co bądź mobilność oznacza również większą skalę. Czy terytorialnie ograniczony środek płatniczy ma przyszłość w systemach elektronicznych? W dobie walut wirtualnych, gdzie pieniądz może zostać napisany przez programistę, z pewnością jest to możliwe. Pytanie tylko: czy użyteczne?
Funt bristolski jest w swej elektronicznej formie akceptowany w 250 placówkach. Z pewnością zatem istnieje infrastruktura gotowa przyjmować środki. Osobną kwestią jest to, czy w półmilionowym mieście znajdzie się odpowiednia liczba posiadaczy iPhone’ów, którzy zechcą używać lokalnej waluty, dodatkowo w swej mobilnej formie.
Funt bristolski wprowadzony został pod koniec 2012 roku. Jest jedną z najlepiej znanych walut lokalnych. Za jego powstaniem stoi idea wspierania lokalnych przedsiębiorców i gospodarkę w regionie: pcha on w górę siłę nabywczą mieszkańców, przy jednoczesnym wzroście zysków niezależnych biznesmenów. Cena waluty lokalnej jest ściśle związana z kursem funta w stosunku 1:1.