
Polacy charakteryzują się dobrą spłacalnością podjętych kredytów. Zaciągnięte pożyczki, zarówno złotowe, jak i walutowe, są na ogół wzięte z rozwagą i po rozważeniu swojej sytuacji finansowej. Dodatkowo kredyty w Polsce dzięki niskim stopom procentowym są umiarkowanie tanie, więc cały czas pożyczek przybywa. Narodowy Bank Polski właśnie opublikował najnowsze dane dotyczące polskich kredytów, których znaczna część rozliczana jest w walutach obcych.
Suma wartości kredytów konsumpcyjnych wzrosła o niemal jedną trzecią miliarda złotych w samym marcu tego roku. NBP podał, że suma zadłużenia polaków wynosi 138.698.600.000 złotych po marcowym skoku o 341.9 miliona złotych. Nie bez znaczenia jest fakt, że z początkiem tego roku ruszyła akcja Mieszkanie Dla Młodych, która po kilku pierwszych miesiącach 2014 roku nabrała rozpędu i przyłączyło się już do niej wiele polskich banków.
Kredyty walutowe, który większość zaciągnięta została do 2008 roku przez szalejący kurs franka, stanowią niewielki procent wszystkich pożyczek konsumpcyjnych. Suma ich wartości spadła względem poprzedniego miesiąca o 87.6 milionów złotych i wyniosła 7.558.600.000 złotych. Inaczej sprawa się przedstawia, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne. Kredyty walutowe (głównie we franku i euro) spadły o niecały miliard złotych i ich wartość w marcu wyniosła 165.758.000.000 złotych wobec wzrostu o ponad 1.5 miliarda złotych i sumy 183.742.100.000 złotych kredytów złotowych. Tak wyraźny spadek w kredytach walutowych jest oczywiście spowodowany zniknięciem ich z ofert dla klientów indywidualnych, którzy nie zarabiają w walucie obcej (w której kredyt musiałby być zaciągnięty).
Likwidacja kredytów walutowych nie spotkała się zresztą z dużym sprzeciwem. Stąd konsumenci nie będą raczej tęsknić za pożyczkami denominowanymi. Ostateczna ich diagnoza nastąpi za kilkadziesiąt lat, kiedy pożyczki te zostaną spłacone.