Zieloni tracą euro

Wsparcie finansowe organizacji to wyjątkowy rodzaj zaufania. Powierzamy komuś środki i wierzymy,że je wykorzystają zgodnie z założonym celem – to dość duża wiara we wspieraną instytucję. Może ona zostać nadszarpnięta, jeśli, powiedzmy, 2.8 miliona euro datków przepadają.

Organizacją tą jest Greenpeace, założona w kanadzie przeszło 40 lat temu. Jest ona w całości finansowana przez datki napływające od osób wspierających ideę instytucji i chyba nigdy nie borykała się z większymi problemami finansowymi. Greepeace posiada biura na całym świecie i zrzesza prawie 3 miliony członków, dodatkowo posiada niezliczoną liczbę darczyńców.

Greenpeace International, główna siedziba organizacji, znajduje się w Amsterdamie i tam właśnie rozegrał się incydent, wskutek którego Greenpeace stracił 2.8 miliona euro wskutek nieudanych transakcji wymiany walut. Jeden z pracowników instytucji miał ustalić stały kurs wymiany walut, co kolidowało znacznie ze stale rosnącym kursem euro. Organizacja podpisała jednak umowę na zakup walut po stałej cenie i przez to straciła mnóstwo pieniędzy. Greenpeace przyznaje, że winowajca istotnie przekroczył swoje kompetencji i popełnił błąd, ale nie miało to na celu indywidualnej korzyści.

W oczywisty sposób światowa organizacja, jaką jest Greenpeace, musi być związana z rynkiem walutowym. Przyjmując datki z całego świata, specjaliści finansowi mogą dokonywać wymiany walut z korzyścią dla organizacji, jednak ich najważniejszym zadaniem jest zabezpieczenie tych środków. To oczywiście nie miało miejsca w omawianym przypadku a straty – jak podkreślają media – stanowią aż 1 procent budżetu całego Greenpeace. Ekologiczny gigant jest największą organizacją pozarządową pod względem otrzymywanych datków, co nawet po tak wielkiej gafie nie powinno się zmienić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *